Kiosk - kup onlineKiosk - Ladnydom.pl

Design dziś: Jorine Oosterhoff

Agata Ziółkiewicz

Patrzysz i uśmiechasz się. Przypomina ci się dzieciństwo albo pewna angielska powiastka.

Przestrzenią która najbardziej interesuje holenderską projektantkę Jorine Oosterhoff jest stół. To na nim stwarza ona światy, które są czymś więcej niż tylko ładną porcelaną. Na jej stole spotykają się przedmioty, które poza swoją funkcjonalnością są też swego rodzaju osobowościami. Każdy bowiem przedmiot to unikatowa persona, a razem tworzą urocze gromadki, rodziny, które które opowiadają sobie tylko znane historie. Miski i kubki mają krótkie nóżki oraz wielkie kapelusze i wyglądają jakby właśnie wbiegły na blat stołu by urządzić sobie dobrą zabawę. Stwarzają nieco surrealistyczną atmosferę niczym z „Alicji w Krainie Czarów”. Nieprzypadkowo nazywają się Tea Time czy Three Mad Hatters. W zestawie są różne naczynia, które pozwolą nam na przyjemny five o'clock: miski, kubeczki, patera na ciastka, talerze. A gdy przyjdzie czas na kawę zaprosimy Cafe Pompose. Te trzy kubeczki, kawowa rodzinka, to rodzaj porcelanowej karykatury. W filiżance do cappuccino projektantka dostrzega pewną damę słusznych rozmiarów, filiżanka do espresso to według niej stateczny gentleman, a filiżanka ristretto to małe dziecko.

Jeszcze inna seria, o nazwie T(r)ecups to... no cóż, małe pieńki drewna, na trzech krótkich nóżkach. Chcesz mieć magiczny las na stole? Potrzebne ci takie pieńki. Możesz wybrać czarne lub białe. Ale nie tylko te serie pokazują, że przy (i na) stole można się dobrze bawić. Snout cups to kubki-pyski różnych zwierząt. Pijąc z kubka, zasłaniamy część twarzy i tak oto możemy stać się na chwilę psem, kotem, świnią, krową, królikiem, małpą albo niedźwiedziem. Dzieciaki będą zachwycone! Jorine Oosterhoff inspiracji dla swojej pracy szuka w opowieściach z dzieciństwa, ale też w świecie przyrody. Te dwie przestrzenie są źródłem niezwykle oryginalnych pomysłów. Kolejnym przykładem może być Cuniculus. Seria porcelanowej biżuterii to kolekcjonerskie figurki, każda unikatowa i niepowtarzalna.

Ale jest też w jej portfolio całe Zoo. To seria przeróżnych kolorowych plastikowych i metalowych produktów zaprojektowana dla firmy Puhlmann: wieszaki, skarbonki, spinacze, magnesy, stopery do drzwi i inne drobiazgi, które bywają przydatne w biurze i w domu. Radosne i kolorowe, dla małych i dużych. Powróćmy do porcelany. Wiemy już, że projektantka lubi zaskakiwać. I znów, zwyczajna wydawać by się mogło miseczka i kubek nazywają się „Bottoms up!” Dlaczego? Bo interesujący jest ich dół czyli dno, które wygląda niczym złożone z papieru origami. Zatem trzeba je odwrócić dnem do góry by móc podziwiać misterny wzór.Wazon też nie jest zwyczajną formą w oczach Holenderki. Bubblevase to wazon który... bąbluje. To nie tylko swego rodzaju żart, ale też całkiem serio wypowiedź na temat piękna. Według Jorine to właśnie niedoskonałość może być bardzo interesująca i piękna właśnie. Precz z doskonałością!

Ale to nie jest tak, że Oosterhoff projektuje tylko i wyłącznie formy nietypowe. W swoim dorobku ma też serię naczyń dla firmy de Ster (która jeszcze zachowuje swój lekko ekscentryczny charakter) czy dla firmy GEPA, a także zestaw White Rabbits, które są po prostu prostymi i eleganckimi nowoczesnymi nakryciami stołowymi. Ale ciekawsze jest to co inne, nowe, oryginalne. I takie są Left Overs, naczynia, które opowiadają o interakcji z jedzeniem. Kiedy na twoim talerzu pojawia się jedzenie to wraz z nim widoczny staje się wzór. A gdy skończysz posiłek to co pozostało czyli resztki właśnie, mogą się całkiem ładnie prezentować. Seria odwołuje się do klasycznych kwiatowych dekoracji jakie można znaleźć na wielu tradycyjnych, starych naczyniach. Nieco odmienna historia związana jest z kubeczkami o nazwie Yoska. Te przypominają rosyjskie matrioszki. Białe kubeczki z delikatnymi, nieco folkowymi motywami zaprojektowane zostały dla kanadyjskiej firmy IMM-living. Szklanki nazwane Babushka to także fajny pomysł. Trzy szklanki, każda z osobna ma swój pejzaż: królik siedzący pod rozłożystymi gałęziami drzewa, wiatrowe turbiny i lecący samolot w tle oraz las z zamkiem na skale. Zestawione jedna w drugą tworzą pełen obraz, który za każdym razem opowiada co innego.

Prócz naczyń w dorobku holenderskiej projektantki znajdziemy też lampy - tu ciekawą formą jest klosz Icing the Cake, który wygląda niczym wielkanocna baba oblana czekoladową (choć niebieską) polewą. Na zakończenie jeszcze dwa słowa o autorce tych wszystkich pomysłów. Jorine Oosterhoff urodziła się w Hadze, w 1981 roku, obecnie mieszka i pracuje w Arnhem. W 2005 ukończyła Academy of Art and Design Arnhem. W tym samym roku powstało jej studio projektowe nazwane jej imieniem - Jorine. Tutaj powstają jej autorskie prace, a także realizacje zleceń od klientów. Rok później, w 2006 roku, pojawiła się firma Freaks United. To przedsięwzięcie Jorine i jej chłopaka Egberta-Jana Lama. W tym duecie ona odpowiedzialna jest za opowieści czyli design, a on za kwestie techniczne, produkcyjne. Część opisanych wyżej produktów powstała w ramach tej współpracy właśnie.

Holenderskie wzornictwo nie przestaje nas zaskakiwać i zachwycać. To niezwykłe, że wciąż jest tam tylu utalentowanych ludzi, których prace tworzą historię współczesnego designu. Wydaje się, że jedną z kart pisze już Jorine Oosterhoff. Warto dodać, że wybrane prace Oosterhoff są już dostępne w Polsce - w galerii Pomalama czy w sklepie internetowym projekt3dom.

Skomentuj:

Design dziś: Jorine Oosterhoff