Meble z tamych lat

Katarzyna Głowacz

Odziedziczyliśmy po dziadkach mieszkanie pełne mebli z okresu PRL. I co dalej?

meble
Fot. Refre

Zanim podejmiemy decyzję o wyrzuceniu na śmieci na przykład fotela, warto zrobić małe doświadczenie, które nie wymaga dużo wysiłku, nic nie kosztuje, a może pozwoli nam dostrzec w naszym meblu nowe możliwości. Zróbmy zdjęcie aparatem cyfrowym lub nawet telefonem komórkowym i otwórzmy je w dowolnym programie graficznym. Zmieńmy kolor obicia na żywszy, bardziej intensywny, najlepiej nasz ulubiony. Namalujmy na nim wzory. Pobawmy się też kolorami części drewnianych lub metalowych. Na monitorze komputera możemy zrobić z naszym meblem, co chcemy, a kto wie, może te zabawne projekty z czasem staną się rzeczywistością.

Możemy spróbować sami podjąć się odnowieniamebla , zwłaszcza gdy mamy pewne doświadczenie w tego typu pracach. Jeśli nie czujemy się na siłach lub obawiamy się zniszczyć mebel, możemy część prac wykonać sami, a część zlecić specjaliście, na przykład tapicerowi.

W Polsce działa też kilka firm, które specjalizują się w odnawianiu mebli z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych np. Refre. Niektóre z tych pracowni odnawiają meble na zlecenie klienta, a inne wyszukują, kupują, odnawiają całkowicie według własnego projektu, a następnie sprzedają. Niekiedy odnowienie mebla oznacza przywrócenie mu dawnej formy, ale często stary mebel jest tylko punktem wyjścia do stworzenia czegoś wyjątkowego, niepowtarzalnego i bardzo nowoczesnego.

Łukasz Drgas z warszawskiego Magazynu Praga dzieli się z czytelnikami Domosfery swoim doświadczeniem związanym z odnawianiem mebli pięćdziesięcio- czy czterdziestoletnich:

Meble odnawiamy, zazwyczaj odświeżając lub remontując części drewniane (wszystko zależy od ich stanu, zazwyczaj meble z tego okresu są tak zniszczone, że niezbędny jest remont, tj. nowa politura lub lakier) oraz wymieniając zużytą część tapicerowaną w fotelach i krzesłach, czyli gąbkę lub sprężyny oraz materiał, który po latach użytkowania też najczęściej nadaje się na śmietnik.
Wybór materiału zależy od wielu czynników - koloru drewna, stylu fotela lub krzesła. Najczęściej sprowadzam materiały z Holandii lub Anglii i staram się nadać meblom nowoczesny wyraz. Niektóre współczesne materiały świetnie imitują te z lat sześćdziesiątych, przy czym są znacznie lepszej jakości od tamtych. Czasem warto dać materiał nawiązujący do tamtego stylu. Sprawa jest jednak zupełnie indywidualna.

Gdy mebel ma np. bardzo ładną konstrukcję części drewnianej, daję materiał gładki, w jednym kolorze, by ją wydobyć. Czasem mebel nie jest zbyt atrakcyjny - daję wtedy bardziej oryginalny materiał, by nadać mu wyrazistości. Przykładem mogą być dwie muszle z lat sześćdziesiątych, które odnowiłem ostatnio, obijając je w aksamit - jedną w kolorze śliwki, drugą - beżowo. Stanowią komplet i uzupełniają się barwami, specjalnie tak dobranymi, by pasowały do siebie. Swego czasu dość banalne fotele gabinetowe z lat pięćdziesiątych pokryłem materiałami bardzo nowoczesnymi - jeden fotel w kwiaty, a drugi w pasy. Bardzo intensywne, żywe barwy - oba materiały pochodziły z tego samego wzornika, więc miały te same kolory przy innych deseniach. Gdybym pokrył je materiałami gładkimi np. aksamitami, wyglądały jak fotele babci - nowoczesne materiały zupełnie je odmieniły. Trafiły one do nowoczesnego wnętrza jako swego rodzaju kontrapunkt."

Magazyn Praga nie działa jako pracownia renowatorska: ?Sami zdobywamy interesujące przykłady mebli z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, odnawiamy je według naszego gustu i proponujemy klientom już gotowe wyroby."

Jeśli chcemy powierzyć komuś odnowienie naszych mebli, możemy zgłosić się na przykład do Agaty Hasiak z firmy Refre. Można przesłać zdjęcie mebla drogą mailową lub umówić się na oględziny na żywo - mebel zostanie oceniony, zabrany, odnowiony i odwieziony gotowy do klienta.
Ceny ustalane są indywidualnie, ponieważ zależą od aktualnego stanu mebla, skali uszkodzeń, a także preferencji klienta i jego pomysłu na "odświeżenie".

Domosfera: W jakim stopniu sama Pani projektuje nową postać mebla, a w jakim spełnia prośby klientów?

Agata Hasiak: Refre działa dwutorowo - świadczymy usługi w zakresie renowacji mebli powierzonych przez klientów oraz sprzedajemy gotowe meble, odświeżone stricte według naszego pomysłu. Staramy się spełniać wszystkie prośby klientów, które mają szansę powodzenia, dotyczy to efektu, funkcjonalności etc. Niektórzy mają dokładnie sprecyzowane oczekiwania co do stylu,kolorystyki, inni nie - wtedy staramy się podpowiedzieć, wspólnie stworzyć jakiś ciekawy pomysł na wykończenie.

Domosfera: W jakiej sytuacji nie podejmuje się Pani pracy nad meblem?

Agata Hasiak: Nie jesteśmy tradycyjną pracownią renowatorską. Wtedy, kiedy zlecenie nie mieści się naszej wizji świadczenia usług "odświeżania" - rezygnujemy. Nie podejmujemy się profesjonalnych renowacji np. zabytkowych mebli pałacowych czy fortepianów, bo zwyczajnie nie posiadamy takich uprawnień. Również gdy mebel jest w kiepskim stanie odmawiamy i informujemy, klienta, że renowacja jest w takim przypadku nieopłacalna, chociaż niekiedy właściciel nalega i jest w stanie ponieść spore koszty, bo mebel jest pamiątką.

Naszych rozmówców zapytaliśmy również o to, meble jakich fabryk czy wytwórni są szczególnie warte zachowania?

Agata Hasiak (Refre): Jeśli chodzi o lata 60/70 to królują meble z rozsianych po całej Polsce Zakładów Zjednoczenia Meblarskiego. Produkowane często według bardzo ciekawych projektów - dziś znów cieszą oko swoim designem. Poza tym do łask wróciły meble w stylu Art Deco czy Bauhaus. Warto zwrócić uwagę np. na gięte meble Thoneta czy rzadkie i cenne projekty artystów spółdzielni Ład.

Łukasz Drgas (Magazyn Praga): To też sprawa indywidualna, gdyż w tym okresie (czyli od lat pięćdziesiątych do siedemdziesiątych) powstawały zarówno meble brzydkie i banalne, jak i ciekawe. Najlepsze to te, które projektowali twórcy z kręgu Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Jednak meble sygnowane są już prawdziwymi rarytasami. Cuda można zrobić z klasycznych "pingwinów", które wiele osób pamięta z domów rodziców lub dziadków, a które do dziś zachowały oryginalne formy. Jedne z najładniejszych mebli jakie miałem pochodziły np. z lat pięćdziesiątych i miały zachowane naklejki z wytworni Swarzędz. Miały bardzo ładną konstrukcje z drewna bukowego.
Wiele z atrakcyjnych mebli, które posiadałem to były z kolei produkty czeskie.

Jeśli mimo wszystko chcemy pozbyć się naszych mebli, wstrzymajmy się z ich wyrzuceniem. Spróbujmy je sprzedać lub oddać. Jak widać z pewnością znajdą się chętni z ciekawym pomysłem na ich odświeżenie.